piątek, 30 maja 2008

Uroczysko: Prolog

Na zachodnim krańcu Łodzi znajduje się miejsce zwane Uroczyskiem. By tam dotrzeć, nie wystarczą środki komunikacji miejskiej. Trzeba jeszcze odnaleźć niewidoczne ścieżki, pokonać niebezpieczne przejście przez torowisko i już możemy się rozkoszować intensywną zielenią, jej zapachem, dotykiem. A wszystko to kilka metrów od jednego z największych osiedli blokowych w Polsce.

Niesamowity klimat tego miejsca zainspirował do wykonania takiej tapety:

Autorem jest Leon, a tapeta powstała ze zdjęcia wykonanego "w terenie". Mam nadzieję, że uda mi się udokumentować najciekawsze aspekty Uroczyska i gdy tylko powstaną fotografie (Pani fotograf?), opowiem więcej. A teraz jest noc...

Vox Populi

I tak oto decyzja została podjęta i niezbędne zmiany wprowadzone.

Początek głosowania wskazywał na jednoznaczne zakończenie głosowania, ale ostatnie kilkanaście godzin przyniosło wiele niespodzianek. Zwolennicy zwijanych postów dali o sobie znać i w ten sposób do ostatniej chwili nie można było ocenić rezultatu. Gdy emocje sięgnęły zenitu a mnie skończyli się znajomi, którym można było zatruć życie stroną internetową, głosowanie się zakończyło. Wyniki są następujące :

Jak, twoim zdaniem, powinien wyglądać układ blinkin bloga?
Zwijany, tak jak poprzednie posty - 7 głosów (46%);
Pełny, jak ostatni post - 8 głosów (53%).

Dziękuję wszystkim za udział w ankiecie i zapraszam na wieczornego posta inaugurującego zapowiadany już cykl.

Ja tymczasem udaję się na inaugurację sezonu kąpielowego, który, ze względów technicznych, został zawieszony od 11. stycznia. Nie wyjdę z tej cholernej łazienki przez tydzień...

Cisza przedwyborcza

Do końca trwania ankiety zostało kilka godzin a mamy prawie remis. Nie jest to prawdziwa cisza przedwyborcza, ale niech jej namiastką będzie fakt, że mam już swojego faworyta i nie zdradzę, która to opcja :) .

Dzisiaj podsunięto mi pomysł na ciekawy post, być może cykl. Inauguracja odbędzie się po ogłoszeniu wyników i niezbędnych zmian w kodzie szablonu bloga. Cykl postaram się bogato opatrzyć zdjęciami, a ponieważ o zdjęciach wiem tyle, co o operacjach na otwartym sercu, liczę na zgłoszenia chętnych fotografów (szczególnie mam na myśli jednego).

Tymczasem zapraszam do oddawania ostatnich głosów. Jeżeli jeszcze ktoś ma ochotę wpłynąć na losy Internetu, ma jeszcze chwilę by to zrobić. Jutro ogłoszenie wyników i początek cyklu - mam nadzieję. Życzę przyjemnej lektury.

poniedziałek, 26 maja 2008

Ankieta

W związku z licznymi kontrowersjami, postanowiłem zaufać Vox Populi i przeprowadzić ankietę.

Tematem dyskusji będzie wygląd bloga. Od kilku dni posty na głównej stronie bloga są widoczne tylko jako pierwszy paragraf. Żeby przeczytać więcej należy przejść do strony posta klikając pokaż całość lub tytuł bloga. Poprzednio całość była widoczna o razu, bez konieczności klikania, co sprawiało, że cały blog trzeba było przewijać żeby dostać się do końca. Niemoc w podjęciu decyzji skłoniła mnie do oddania głosu wam, wierni czytelnicy. Dla porównania, ten post pozostanie w starym stylu a pozostałe są pozwijane. Wstawię jeszcze jakiś obrazek, żeby zapewnić pełen obraz każdej opcji:

I na koniec jeszcze jedno. Na samym dole bloga znajdziecie nowo powstały dział - Film Tygodnia. Można tam znaleźć co ciekawsze filmy wyłowione przeze mnie lub podesłane przez znajomych (macie pomysł- piszcie). Nie obiecuję uaktualniania regularnie co tydzień ale na pewno coś powrzucam.

Zatem - głosowanie czas zacząć. Ankieta znajduje się po prawej stronie na górze.

sobota, 24 maja 2008

Harley mój

Tylu zmechanizowanych jednośladów to jeszcze nie widziałem.

Wczoraj miałem okazję uczestniczyć w II Międzynarodowym Zlocie Night Riders IPA - Poland. Impreza odbyła się w Tuszynie. Zapyta ktoś, co redakcja tego bloga ma wspólnego z motoryzacją. Otóż wyjaśniam, co następuje. Zespół bluesrockowy Drive Away uświetniał zlot swoim występem, a ponieważ chłopaków znam, w zasadzie, od początku grania w obecnym składzie ( i kilku poprzednich) podjęliśmy współpracę w zakresie dbania o brzmienie zespołu i tak stałem się akustykiem.

Wyprawa do Tuszyna rozpoczęła się od zepsutej windy w budynku, z którego zabieraliśmy sprzęt. Okazało się to początkiem złej passy ale o tym za chwilę. Na miejsce dojechaliśmy przed 19:00, zespół wchodził o 20:00 więc było trochę czasu na piwo i karkówkę z grilla (rewelacja!). Udało nam się odnaleźć dźwiękowca i wtedy ujrzałem to cudo:
Sprzęt okazał się nie do końca sprawny i , jak się okazało w praktyce, ciężko było na nim uzyskać przyzwoite brzmienie. Jednak zanim dorwałem się do zabawek miałem przyjemność podziwiania orkiestry dętej OSP Tuszyn, tańczących, skąpo ubranych nastolatek (musiały zmarznąć, biedne), i delektowania się wspomnianą karkówką, popijaną mocno rozwodnionym Okocimiem. Mnóstwo entuzjazmu zbudził balon na gorące powietrze, który jednak odbył trzy lub cztery loty na wysokosci 5 metrów uwiązany na linie:

Czyżby kryptoreklama pewnej popularnej partii? Gdy już balon zwinięto, przystąpiliśmy do prób. I wtedy wpadłem w rozpacz bo nie było najlepiej. Kilka kawałków później z miejscowym dźwiękowcem doszliśmy do jako takiego kompromisu. Chłopaki zagrali. I tu znów upomniało się fatum. Tomkowi (gitara) pękła struna. To pierwsza taka sytuacja w historii zespołu, ale Julek (wokal) z dzielnie akompaniującą sekcją rytmiczną (Leon i Rysiek) pięknie zabawiał publikę brawurowym wykonaniem utworów Czesława Niemena. Nowa struna założona, gramy dalej. I co? Pękła kolejna. W sumie cztery w czasie pierwszego seta i zapasy zaczęły się drastycznie kurczyć. Na szczęście na czterech się skończyło ale pierwsza część widowiska ucierpiała mocno. Potem przerwa, piwo, papieros i zepsuta ławka, wracamy z drugim setem. Lekka korekta barwy wzmacniacza basowego oraz ustawień mikrofonów nagłaśniających perkusję znacznie poprawiły jakość brzmienia całości i wreszcie można było się skupić na muzyce. Poprawa brzmienia, krótka przerwa oraz niepękające struny dały całkiem niezły efekt. Publiczność w końcu zostawiła w spokoju grillowane cuda oraz kubki z piwem i zaczęła się bawić przy muzyce. Serca (i nogi) słuchaczy podbiła "Ta ostatnia niedziela" - ostatni utwór tego wieczoru. Tłum oszalał.

Zespół pozostawił po sobie dobre wrażenie i został zaproszony na zlot za rok. Po zwinięciu sprzętu zostaliśmy chwilę by posłuchać następnej kapeli - Orkiestry Tanio.

Powrót do Łodzi upłynął spokojnie. Jeszcze tylko odstawić sprzęt i można iść na piwo. Gdyby tylko nie ta zepsuta winda...

Przepraszam za ilość i jakość zdjęć, ale na tyle było stać mojego Samsunga L760.

piątek, 23 maja 2008

Raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy!

Jednak nie wszedłem pod krzesło. Ale byłem bliski upadku.

Należę raczej do strachliwych pożeraczy horrorów. Moim ulubionym do tej pory były "Znaki" w reżyserii M. Night Shyamalana ( niektórzy twierdzą, że to nie horror ale ja mam inne zdanie). Perspektywa obejrzenia "Sierocińca" w kinie ciekawiła mnie, bo nigdy nie byłem w kinie na filmie grozy, ale z racji, żem filmowy tchórz, nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Film mnie mile zaskoczył. Nie toleruję kina epatującego brzydotą w stylu "Obcy: Przebudzenie" czy "Piła". Jeśli juz mam się bać to nie tego że widzę coś tak obrzydliwego, że mam ochotę zwymiotować, tylko tego, co czai się tuż tuż i jest nieokreślone aż do końca. I tu film Juan Antonio Bayona zdał egzamin. Wprawdzie pojawia się jedna scena (niezła) tego typu, ale bilety jakoś trzeba sprzedać. Jeśli chodzi o fabułę to również czuję się usatysfakcjonowany. Ciekawe połączenie dwóch światów, zagadka, niemalże, kryminalna, interesujące postacie. Rozwiązanie jest nieoczekiwane i jakieś takie... niehollywoodzkie. Nie rozpisuję się na ten temat z powodów podanych powyżej. Chcesz się przekonać - idź do kina (są tez inne rozwiązania, ale o tym pisać nie wypada...). Pochwalę też rzemiosło. Znawca kina ze mnie marny, wolę muzykę, ale podobała mi się gra Belén Rueda - odtwórczyni głównej roli. Jak to KK określiła - nikt nie ma aż tak mocnych nerwów, jak główna bohaterka, a tej pani udało się zagrać kobietę maksymalnie zdeterminowaną gotową na wszystko całkiem wiarygodnie. Kolejnym specjalistą okazał się Óscar Faura - autor zdjęć. Zdjęcia właśnie tworzą najwięcej napięcia w tym obrazie.

Po "Labiryncie Fauna" kolejny współczesny film hiszpański zrobił na mnie duże wrażenie. Guillermo del Toro wspiera ciekawe pomysły i zachęca mnie do obejrzenia innych swoich filmów. Film zdecydowanie dla osób, którym nie przeszkadza styl fantasy, czy baśni i dla amatorów solidnych dreszczowców. Redakcja blinkin blog poleca.

czwartek, 22 maja 2008

Zum Geburtstag viel Glück!

Najlepsze życzenia urodzinowe dla wszystkich Leonów dziś świętujących!

Niech Wam Bozia szczęście ześle. Tak się składa, że jeden z nich jutro, wraz z zespołem zagra na II Międzynarodowym Zlocie Night Riders IPA - Poland, a ja jadę chłopakom pomagać. Jest to pierwszy koncert zespołu w tym roku, więc presja spora, ale chłopaki na pewno dadzą radę. Może jakieś zdjęcia uda mi się tu przemycić.

Póki co szykuję się na spotkanie z KK. Dziś postanowiliśmy wybrać się do kina na "Sierociniec". Zachęcony recenzjami i nazwiskiem Guillermo del Toro (maczał palce w "Labiryncie Fauna") nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że KK mnie nie zatłucze gdy schowam się pod krzesło...

Mój pierwszy raz

Kto by pomyślał, że blog to taka świetna zabawa.

Dzień upłynął mi na rozpracowywaniu możliwości blogspota i próbie uruchomienia jakichś statystyk żeby mieć kontrolę nad czytającymi tłumami. Uprzejmość pewnej pani kierownik sprawiła, że nieobarczony standardowymi obowiązkami mogłem oddać się szaleństwu budowy i modernizacji. Efekt zapiera dech w piersiach, sami przyznacie...

środa, 21 maja 2008

No to jedziemy...

I stało się. Sceptyczne podejście do blogowej społeczności ustąpiło chęci podzielenia się ze światem moimi wynurzeniami na temat otaczającego wszechświata.

Zobaczymy, ile mi wystarczy zapału bo na poszukiwanie serwisu trochę zeszło. Boje zakończyłem na propozycji Google i mam nadzieję, że tak pozostanie.

Cóż, czytelnikom życzę miłej lektury a sobie tego, by ta notka nie była ostatnią.